środa, 27 czerwca 2012

Śpiąca królewna

MUSIC


Z każdym dniem było co raz gorzej, Nico traciła apetyt, na ciele pojawiały się liczne siniaki.Co dzień odwiedzali ją chłopcy, ta niezwykła piątka poprawiała jej humor, w ich towarzystwie uśmiech nie schodził jej z twarzy, ja też ich strasznie polubiłam, pomagali mi zapomnieć o śmierci Nico.
Wróciłam z szpitala i udałam się do kuchni, spojrzałam na zegarek była 22, dzisiaj się zasiedziałam się u małej, źle się czuła bałam się ją zostawić bałam się tego że gdy jutro pojadę do szpitala jej już nie będzie.
Zajrzałam do lodówki, nie było w niej nic prócz pudełka marchewek, Lou by się ucieszył ale ja byłam głodna.
Postanowiłam jechać na szybkie zakupy do cało dobowego Tesco.
Snułam się po między regałami co jakiś czas sięgając po produkt.
- Cześć- usłyszałam za swoimi plecami, odwróciłam się za siebie i ujrzałam uśmiechniętego Tomlinsona i Stylesa
- Cześć chłopaki co tu robicie o tej porze ? zapytałam
- Błąkamy się po sklepie bo wysmarowaliśmy Liama majonezem i wyrzucił nas z domu - wytłumaczył Lokowaty
- Czyli mam rozumieć że nie macie się gdzie podziać ?
- Zawsze możemy zostać tutaj całą noc , Tesco czynne 24h- zażartował Lou
- No to zapraszam do mnie - powiedziałam
Dokończyłam zakupy w towarzystwie Larrego i razem pojechaliśmy do mojego domu.
O północy dotarliśmy na miejsce, zjedliśmy szybką kolację i usiedliśmy w salonie oglądając film.  Siedziałam wtulona w Louisa, poczułam że moje powieki robią się coraz cięższe, nie wiem kiedy od dałam się w objęcia morfeusza

Obudziłam się wtulona w klatkę piersiową Lou, spojrzałam na niego , tak słodko spał. Wyswobodziłam się z jego objęć o ruszyłam w stronę kuchni zrobiłam śniadanie i poszłam się ubrać w to ----- >
Spojrzałam w lustro wyglądałam nawet okej, udałam się do kuchnie gdzie już siedzieli chłopcy, spojrzałam na ich uśmiechnięte twarze i od razu poprawił mi się humor. 
Po śniadaniu standardowo udaliśmy się do szpitala . 

Dochodziła godzina 14, chłopcy pojechali się do domu od świeżyć. Czytałam Nico jej ulubioną książkę, " śpiąca królewna" 
Wczułam się w czytanie, każde słowo wypowiadałam z nie zwykłymi emocjami, kiedy wy powiedziałam ostatnie słowa " żyli długo i szczęśliwie" pomyślałam o sobie Louisie. 
Lubiłam go, bardziej niż przyjaciela. Kiedy spoglądałam w jego szare tęczówki rozpływałam się, widziałam w nich mój cały świat, uwielbiałam jego zapach ... przepełniony słodyczą 
Delikatny dotyk, i zniewalający uśmiech.
Spojrzałam na śpiącą Nico, pogłaskałam się po czole, a z moich policzków spłynęło kilka pojedynczych łez, jest taka niewinna czy ona musi umierać.... 
Usłyszałam że drzwi sali się otwierają, obróciłam się i ujrzałam lekarza mojej córki 
- Dzień dobry- powiedziałam cichutko 
- Witam, mam dla pani dobrą wiadomość, znalazł się dawca szpiku dla pani córki- po tych słowach poczułam przyjemne ciepło, nadzieję, i ogromną radość 
- Operacja odbędzie się dzisiaj o 17- powiadomił mnie i wyszedł 
Napisałam sms do chłopaków z radosną wiadomością. 

Dochodziła już 17, one direction przyjechali mnie wspierać. Nico siedziała wtulona we mnie 
- Mamo boję się...
- Nie masz czego, wszystko będzie dobrze 
- Obiecujesz ? 
- Obiecuję - Powiedziałam i pocałowałam ją w jej maleńką główkę. 
Punktualnie w sali pojawił się pan doktor i zabrał małą. 

Operacja trwała już godzinę, wszyscy nerwowo krążyli po korytarzu. Zayn i Liam zawzięcie o czymś dyskutowali, Niall jadł , jak zawsze. Harry i Lou uspakajali mnie .
Z bloku operacyjnego wyszedł lekarz, z jego miny nie wróżyła nic dobrego. 
Moje serce zaczęło walić jak oszalałe, podbiegłam szybko do lekarza a za mną piątka moich przyjaciół 
- Pani Hall, operacja się udała...- przerwał, a mi kamień spadł z serca Nico będzie żyła 
- ale Nicol ma uczulenie na narkozę, i dawka którą jej podaliśmy była za duża, dziewczynka zapadła w śpiączkę, nie wiemy kiedy się obudzi, może miesiąc, rok, możliwe że nigdy ...
Zakręciło mi sie w głowie, upadłam na kolana głośno szlochając. Moje serce pękło na tysiące małych kawałeczków, kiedy lekarz powiedział " nigdy " te słowa nie ustanie huczały w mojej głowie. 
Przecież żyła, powinnam się cieszyć... ale nie potrafiłam. Wiedziałam że przez długi czas nie zobaczę jej uśmiechu, nie usłyszę ' kocham cię mamo'. Będę mogła tylko patrzeć jak śpi . 
Moja mała śpiąca królewna




Heej 
Rozdział miał być już wcześniej ale dostałam szlaban. Nie jestem z tego rozdziału zadowolona, nie podoba mi się....
Przepraszam za wszelkie błędy. Ale Nico żyje :) 
W przyszłą niedzielę jadę na kolonie więc przez 2 tyg nie będzie rozdziału, w  poniedziałek/wtorek dodam V rozdział, a w sobotę VI 
Follow me please @NataliaNu37

czwartek, 14 czerwca 2012

" przecież jest taka młoda"

MUSIC

Zadzwonił mój telefon.
- przepraszam muszę odebrać 
-Jasne - odpowiedział Lou 
Spojrzałam na wyświetlacz to, to moja mam ... 
"- Hallo ?
-Shopie ! szybo Nicol jest w szpitalu !-powiedziała moja rodzicielka
- Zaraz będę " 
Szybko ubrałam buty, ze łzami w oczach chwyciłam do ręki kluczyki z samochodu. 
-CO SIĘ STAŁO ? zapytał przerażony Louis 
- Muszę jechać do szpitala, coś z Nico !
- Jadę z tobą 
-Dobra, 
Po 20 minutach byliśmy w szpitalu, na korytarzu siedziała moja mama Maria. Z daleka widziałam że płacze
- Co się stało ? zapytałam
- Ona ma białaczkę - wyszlochała 
Po tych słowach wybuchnęłam płaczem, Louis przytulił mnie do siebie, uspokajał ale na marne.
Dlaczego ona ? przecież nikomu nic nie robiła, była taka młoda, całe życie jeszcze przed nią.
Oderwałam się od Lou.
- Gdzie ona jest ? zapytałam 
Rodzicielka wskazała palcem salę na końcu korytarza. Szybko tam się udałam. 
Leżała bezwładnie na łóżku, jej czoło świeciło się od potu, na mój widok delikatnie się uśmiechnęła 
- cześć słoneczko, jak się czujesz ? zapytałam ocierając zły z policzka
- cześć, nie najlepiej, ale nie martw się chyba wyzdrowieję
powiedziała, ściskając moją rękę. 
- Oczywiście że tak, jesteś silna, nawet się nie obejrzysz a będziesz już w domu- powiedziałam
Siedziałam z nią jeszcze kilka minut
- Słoneczko pójdę porozmawiać z lekarzem i zaraz wracam 
- okej 
Wyszłam z sali, spojrzałam na siedzącego na korytarzu Lou.
- Pójdziesz do niej ? na pewno się ucieszy - zapytałam 
- Jasne.
- Ja idę do lekarza i zaraz wrócę.
Udałam się do gabinetu lekarza prowadzącego moją córkę, powiadomił mnie że to ostra białaczka limfoblastyczna, mojej małej córeczce zostało jedyne dwa miesiące życia. 
Stanęłam w drzwiach sali mojej Nico, tak miło się patrzyło jak świetnie dogaduje się z moim przyjacielem, nagle Lou przyciągną ją do siebie i przytulił, bo był najsłodszy widok w moim życiu. Z oczu wypłynęło kilka łez które szybko otarłam.
Usiadłam obok nich i przysłuchiwałam się ich rozmowie, Lou opowiadał jej o zespole o chłopcach a ona słuchała go z wielką fascynacją. 
- Chciała byś poznać resztę zespołu ? zapytał 
- Bardzo ! krzyknęła 
- A więc jutro przyjadę z nimi, a teraz jest już późno więc zabieram twoją mamę do domu i jutro z samego rana będziemy u ciebie, dobrze?
- Ja nigdzie się z tond nie ruszam - za protestowałam szybko 
-Mamo, jedź z Lou proszę 
Jej nie miałam serca odmówić, pocałowałam ją na pożegnanie i udałam się razem z Louisem do samochodu. 
- Odwiozę cię do domu - po informowałam go.
Po kilku minutach byliśmy pod jego domem. 
- Shoopie ? 
- Tak ? 
- Co powiedział lekarz ? 
- Jest źle zostały jej dwa miesiące ...- powiedziałam i ponownie się rozpłakałam, chłopak przytulił mnie, , i pocałował w czoło. 
- Da radę, jest silna 
Pożegnałam się z Lou i pojechałam do domu 


Heej
Przepraszam że musieliście tyle czekać, przepraszam za wszystkie błędy ale musiałam się spieszyć z pisaniem. 
Dziękuję wam za wszystkie komentarze, jesteście cudowne ! 
następny rozdział już prawie napisany : ) 
Follow me - @NataliaNu37 :) 
Do następnego paaa ;***

środa, 6 czerwca 2012

This is Love ?

Ed Sheeren - Lego Hause

tydzień później

Jak co dzień wracałam z pracy.  Przechodziłam właśnie obok strabuks'u , poczułam zapach świeżej parzonej kawy, spojrzałam na zegarek, Nicol lekcje kończy dopiero za godzinę więc miałam czas na małą kawę .
Weszłam do restauracji , zamówiłam moje ulubione Cafe Mocha i usiadłam przy wolnym stoliku.
Rozmyślałam o Louisie, dlaczego nie zadzwonił ? I dlaczego było mi tak totalnie smutno z tego powodu...
Ale co ja sobie wyobrażałam, był wielką gwiazdą . A ja ? Samotna matka...
Z rozmyśleń wyrwał mnie sms ' Hej Piękna, przepraszam że dopiero teraz się odzywam ale mieliśmy dużo pracy. Dasz się zaprosić na spacer ? 
Xx Louis ."
Miałam ochotę skakać i piszczeć jak nastolatka, ale ze względu na to że byłam w miejscu publicznym zachowałam spokój i odpisałam szybko Tomlinsonowi " Jasne, Kiedy i gdzie ? ".
Odpowiedzi otrzymałam po niecałej minucie " Dzisiaj, o 17 przy fontannie w London Parku "
Spojrzałam na zegarek, była godzina 14.45 szybkim krokiem ruszyłam po Nicol do szkoły. Nie mogłam Nico zostawić samej w domu więc zaprowadziłam ją do mojej mamy. Kiedy dotarłam do domu była już godzina 16, szybko pobiegłam do łazienki ubrałam się w To --->
I wybiegłam z domu. 
Punktualnie o 17 byłam na miejscu, rozglądałam się dokoła ale nigdzie nie widziałam Louisa. 
Nagle poczułam że ktoś szturcha mnie w plecy, gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam przystojnego bruneta o szaro-niebieskich oczach . Nasze spojrzenia się spotkały, wstrzymałam oddech na kilka chwil, moje serce tak jak by stanęło, tętno ucichło. Umarłam ? A może to sen ? 
- Cześć Piękna -przywitał mnie Lou, całując delikatnie w policzek 
W moim brzuchu szalało stado motylków. Co się ze mną działo ? Jeszcze nigdy nie czułam takiej euforii na widok chłopaka 
- Cześć, jestem Shopie- przedstawiłam się 
- Miło mi cię poznać 
- Mi również bardzo miło- powiedziałam uśmiechając się ciepło. 
- Co powiesz na Lody ? zapytał mnie Louis 
- Jasne bardzo chętnie 
Szliśmy spokojnym krokiem, poznawaliśmy siebie na wzajem. Lou opowiedział mi dużo o reszcie zespołu, o tym że jego najlepszym przyjacielem jest Harry i  że lubi marchewki oraz wiele innych ciekawostek. Ja natomiast opowiedziałam mu dużo o Nicol, o mojej pracy i rodzinie .
Doszliśmy do kawiarni i zamówiliśmy lody na wynos. 
Lou odprowadził mnie pod sam dom, nie chciałam się z nim jeszcze z nim żegnać, w jego towarzystwie czułam się bardzo dobrze. 
- Wejdziesz ? zapytałam nie pewnie, chłopak uśmiechnął się do mnie 
- Bardzo chętnie 
Weszliśmy do domu i od razu pokierowaliśmy się do salonu . 
- Może obejrzymy jakiś film ?za proponowałam 
- Dobry pomysł... może komedia ? 
- Co powiesz na " Faceci w czerni 3 " ? 
- Uwielbiam ten Film ! krzykną Lou 
Załączyłam film i usiadłam obok chłopaka a on objął mnie, czuła się skrępowana a za razem bardzo bezpieczna.
Po raz kolejny dzisiaj nasze spojrzenia się spotkały, wargi Louisa wygięły się w delikatny uśmiech, a jego twarz przybliżała się do mojej, dzieliły nas minimetry kiedy nagle ...



Heej
Jej dziękuję wam z całego serduszka za liczbę komentarzy po pierwszym rozdziałem . 
Dodałam tak na spontanie a tu proszę .<3 
Jesteście boscy , rozdział II krótki wiem, ale dopiero się rozkręcam ;)
Przepraszam za błędy i takie tam 
Jeśli chcecie być powiadamiani o rozdziałach najlepiej pisać na TT 
@NataliaNu37 :) Follow me i napisać w komentarzu swoją nazwę 
A więc mam nadzieję że się podoba do następnego 

piątek, 1 czerwca 2012

Hi, I'm Shoopie !



End Up Hare -Cher LIoyd


Mam na imię Shoopie, mam dwadzieścia cztery lata. Jestem mamą 8 letniej Nicol, wychowuję ją sama.Mieszkamy w małym domku w Londynie.
Moja córeczka jest fanką zespołu One Direction, dzisiaj w centrum handlowym ma odbyć się podpisywanie płyt a za kilka dni ma urodziny, z tej okazji zabieram ją tam, wiem że to jej jedno z największych marzeń.
Obudziłam się o 7, ubrałam się beżowe rurki, biały top i kremowy sweterek, zrobiłam delikatny makijaż , włosy spięłam w kucyk. Zeszłam na dół do kuchni i przygotowałam Nicol i mi śniadanie.
- Nicol wstawaj ! krzyknęłam.
Po chwili moja córka była już na dole, zaspana usiadła do stołu i zaczęła konsumować śniadanie.
- Mam do ciebie niespodziankę ... zaczęłam, Nicol spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem. - Dzisiaj w centrum  handlowym One Direction będzie podpisywać płyty, i z okazji twoich urodzin zabieram cię tam .
Dziewczynka z wrażenia upuściła widelec i zaczęła skakać i piszczeć z radości .
- Kocham cię mamo ! wykrzyczała i przytuliła mnie mocno .
- Ja cb też słoneczko... ale jeśli chcemy zobaczyć tych przystojniaków to musimy się pospieszyć- powiedziałam . Nicol pobiegła na górę się ubrać a ja posprzątałam po śniadaniu .
Dochodziła już godzina 9, Nicol stała gotowa przy drzwiach z plakatami i płytą w ręku .
- Maaamoooo, bo się spóźnimy !
- Już idę
Po chwili byłyśmy już w drodze do centrum. Sama cieszyłam się na te podpisywanie, nie urywam tego że strasznie podobał mi się Louis. Ale co ja sobie myślę jestem matką ich fanki...
Po 5 min dojechałyśmy na miejsce, wysiadłyśmy z samochodu i weszłyśmy do środka. Było już niesamowicie wiele dziewczyn. Ustawiłyśmy się w kolejce. Czas dłużył nam się w nie skończoność ...
Po godzinie wyczekiwań przyszedł czas na nas, najpierw podeszłyśmy do Harrego chłopak podpisał płytę i robił sobie zdjęcie z Nicol, to samo było z Zaynem , Liamem, Niallem. Na koniec nadszedł czas na Lou, chłopak podpisał płytę mojej córce, i spojrzał na mnie, na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
- Hej, mała mam do ciebie prośbę - Lou zwrócił się do mojej córki
- Jaką ? Zapytała moja córka
- Mogła byś poprosić swoją siostrę żeby dała mi swój numer telefony- powiedział i uśmiechną się do mnie.
- Ale to moja Mama! powiedziała śmiejąc się Nicol, chłopak spojrzał na mnie z zdziwieniem
- Mamo daj Louisowi twój numer telefonu - poprosiła mnie córka
- Naprawdę chcesz ?- upewniłam się, chłopak pokiwał twierdząco głową . Z torebki wyjęłam kartkę na której napisałam nr tel , i podałam ją chłopakowi ...
- Dziękuję... - powiedział bezgłośnie z uśmiechem na twarzy



Heej 
No więc jest rozdział pierwszy ! Napisałam już to dawnooo !  Ale jakoś nie miałam pewności czy zacząć to opowiadanie, bo to już moje 2 xd Wiem jest pewnie troszkę błędów wybaczcie ;) 
Ale mam wiele pomysłów na to opowiadanie 
Myślicie że Lou zadzwoni do Shoopie ? 
Proszę was o komentarze, jeśli bd chcieli żebym to pisała to piszcie  ! ;) 
Pozdrawiam Tosia .:P

Bohaterowie

Hej .
Chciałam napisać prolog ale doszłam do wniosku że to nie ma sensu, bo w sumie pierwszy rozdział tak jak by nim jest . Dzisiaj przedstawię wam bohaterów, mam nadzieję że opowiadanie bd wam się podobać ; ) 

 Shoopie Hall- Ma 24 lata, jest mamą 8 letniej Nicol,  wychowuje ją samotnie. 
Nieśmiała, zamknięta w sobie, sympatyczna zazwyczaj szalona i wesoła.
W gorsze dni lubi wyjechać za miasta do miejscowości Chelmsoforg, ma tam malutki domek, w którym się wychowała.

Nicol Hall- Córka Shoopie, wesoła, pełna życia rozbrykana wielka fanka One Direction
Jej marzeniem jest mieć tatusia. 


One direction : Harry Styles ten uroczy
Zayn Malik  Ten przystojny 
Niall Horan -Ten słodki
Louis Tomlinson-Ten zabawy 
Liam Payn- Ten odpowiedzialny