Do torby pakowałam ostatnie rzeczy, nie planuję długiej podróży. Muszę porozmawiać z Liamem.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła godzina czternasta, taksówka stała już przed domem, chwyciłam rączkę walizki i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Kierowca był bardzo miły i włożył moją walizkę do bagażnika i po chwili byliśmy już w drodze na lotnisko.
Moje myśli krążyły w ciąż w okuł Liama, jak mu to powiem, jak spojrzę mu w oczy jak on za reaguje. Jak mogłam być tak bez myślna, dlaczego przespałam się wtedy z Markusem. Chwila słabości za którą będę płacić do końca życia.
Pamiętam ten dzień kiedy pierwszy raz zobaczyłam Payn'a, razem z chłopakami mieli próbę przed występem, nasza grupa taneczna też. Ale to on przyciągną moją uwagę, wydawał się być odpowiedzialnym chłopakiem. Następnego dnia podszedł do mnie i zapytał dlaczego tak mu się przyglądam, zrobiłam się czerwona jak burak, ' jesteś urocza, pójdziesz ze mną na kawę ? ' to był początek naszej miłości, którą ja wystawiłam na próbę.
Dojechałam na lotnisko, i powolnym, pozbawionym życia krokiem ruszyłam ku odprawie.
Huk który panował na lotnisku doprowadzał mnie do szału, ludzie krzyczeli, płakali, śmiali się, ja natomiast stałam po środku ogromnej sami, niczym posąg.
Zajęłam swoje miejsce, fotek był wygodny, miejsce pod oknem bardzo mi odpowiadało, oparłam głowę na szybie, zamknęłam oczy i czekałam na wylot.
- Halo proszę pani, proszę się obudzić, jesteśmy na miejscu -usłyszałam damski głos i niepewnie otworzyłam oczy, nad mną stała wiecznie uśmiechnięta stewardessa.
- Dziękuję , już idę.
Zabrałam swój bagaż, rozejrzałam się do koła, pod szklanymi drzwiami stał w kapturze na głowie, z okularami przeciwsłonecznymi na oczach Liam. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w jego stronę.
Na mój widok uśmiechną się szeroko, szkoda tylko że przez mnie nie długo będzie miał złamane serce
- Cześć Kochanie - powiedział, delikatnym, słodkim głosem, niczym anioł. A ja jak słup soli stałam i z trudem wydobyłam z siebie ciche - hej- chłopak przytulił mnie i wyszliśmy z zatłoczonej hali lotniska.
W pokoju hotelowym Liama czekali na nas wszyscy, przywitałam się. Spojrzałam na okrąglutki brzuszek Shopie, poczułam że moje policzki robią się mokre, wycofałam się do drzwi i szybko wyszłam na korytarz, usiadłam na ziemi, chciałam krzyczeć, ona była taka szczęśliwa. Ona i Louis stworzą idealną rodzinę.
Po chwili obok mnie był mój chłopak, usiadł obok mnie chwycił moją rękę.
- Co się dzieje ?
Nic nie odpowiedziałam, nie chciałam jeszcze mu mówić, miałam nadzieję że będzie mój jeszcze kilka dni.
- Przecież widzę że coś jest nie tak , mi możesz powiedzieć wszystko ...
- Jestem w ciąży - powiedziałam a z moich oczu wypłyną potok łez. - ale to nie jest twoje dziecko - dokończyłam. Spojrzałam na Payna jego oczy zaszliły się. Wstał z ziemi, i spojrzał na mnie z pogardą i znikną na końcu korytarza.
oczyma Liama
Tak bardzo ja kocham, zawsze była dla mnie najważniejsza, każdą trasę przeżywałem ból związany z rozstaniem. To była moja wina, byłem gwiazdą, za mało czasu jej poświęcałem i dlatego mnie zdradziła.
Zdrada, dziecko, zdrad. To błądziło po mojej głowie od kilku godzin. Po mimo tego że moje serce rozpadło się na kilka tysięcy kawałeczków, wierzyłem że da się je jeszcze posklejać.
Wszedłem do pokoju, ona tam siedziała na miękkim fotelu, jej głowa odwrócona była w stronę okna.
- Chyba musimy pogadać- powiedziałem stanowczo.
Spojrzała na mnie, i ujrzałem jej popuchnięte oczy, i poczochrane włosy.
- Liam, wiesz że cię kocham, to stało się pod chwilą słabości, tak bardzo za tobą tęskniłam ...
- Że wskoczyłaś do łóżka innemu facetowi ? powiedziałem z pogardą
- Tak, ale to nie zmienia faktu że jesteś dla mnie najważniejszy. Wiem że wszystko spierdoliłam, przepraszam że musisz mnie oglądać, ale obiecuję jutro zniknę...- powiedziała wstając z fotela, szybkim krokiem ruszyła do drzwi, nacisnęła klamkę upadając na ziemię, podbiegłem do niej, była nieprzytomna
hej
Rozdział napisany na szybko, jutro jadę do rodziny więc nie będzie kiedy dodać.
Proszę komentujcie i wybaczcie tą totalną beznadzieję :) Pozdrawiam Tosia ;)