Nie pozwolę jej odejść, za bardzo ją kocham. Już raz popełniłem błąd...
To było lato 2009, ona była moją pierwszą prawdziwą miłością, Victoria. Pojechaliśmy razem pod namiot, skończyło się to głupią kłótnią... tak za kończyliśmy nasz związek, dwa dni później zginęła w wypadku samochodowym. Długo nie mogłem dojść do siebie, dopiero gdy poznałem Dan, moje życie odzyskało sens.
Siedziałem przy jej łóżku mocno ściskając rękę, nic jej nie było ale ciąża była zagrożona.
Pomyślicie pewnie że jestem frajerem, moja dziewczyna mnie zdradza a ja mimo wszystko jestem blisko niej i martwię się dzieckiem... nie moim.
Powieki mulatki delikatnie drgnęły,i po chwili otworzyła oczy. Spojrzała na mnie, a z jej oczu wypłynęły łzy.
Nie mogłem patrzeć na jej łzy, chwyciłem jej rękę i powiedziałem
- Będzie dobrze, nie podamy się.
Zdziwiła się, jej oczy szeroko się otwarły
- Kocham cię, zawsze kochałam i będę kochać.
Shopie
Od kilku dni źle się czułam, nie mogłam wstać z łóżka, byłam za niepokojona o dziecko więc poprosiłam Louisa aby zabrał mnie do lekarza.
Weszliśmy do gabinetu, białe ściany przyprawiały mnie o dreszcze, lekarz zbliżył się do mnie i przyjaźnie się uśmiechną. Delikatnie jeździł po brzuchu urządzeniem do usg , z niepokojem spoglądał na ekran.
Nagle jego ręka zsunęła się z brzucha
- To nie możliwe - wyszeptał, spojrzał na mnie i na Louisa. - proszę tu poczekać
Znikną za drzwiami, nie miałam pojęcia o co może chodzić, leżałam niepokojąc się o moje dziecko.
Nagle do sali wszedł drugi lekarz, i uważnie wpatrywał się w ekran.
- Ma pani raka szpiku kostnego- powiedział z spokojem, moje serce przestało bić, łzy cisnęły się do oczu a siedzący obok Louis zdawał się być w innym lepszym świecie.
- Czy to zagraża mojemu dziecku ? zapytałam
- Płud rozwija się prawidłowo, ale jeśli będzie chciała pani donosić ciąże.... - przerwał. - istnieje tylko 30 procent szans na to że pani przeżyje, przeszczep szpiku jest potrzebny od zaraz, ale jest to nie możliwe w przypadku ciąży , proszę się zastanowić - powiadomił mnie i wszedł z sali.
Dlaczego moje życie nie może być po prostu normalne, wszystko wydawało się wracać do normy, Ja, Lou Nico i mały Josh mieliśmy stworzyć idealną rodzinę.
Kogo zabraknie na tym świecie mnie czy jego? odpowiedzi dla mnie była oczywista. Ręcznikiem papierowym starłam żel, którym został wysmarowany mój buch w trakcie usg. Wstałam z kozetki, do ręki chwyciłam swoją torbę, Lou wrócił na ziemię i wyszliśmy z gabinetu.
W samochodzie panowała przerażająca cisza, natłok myśli nie dawała mi spokoju ciągle płakałam. Najprawdopodobniej zostały mi dwa miesiące życia, dwa miesiące z osobami które kocham. Pomyślicie pewnie że nie mam serca, chcę zostawić dwójkę dzieci pod opiekę Tomlinsonowi, ale on sobie poradzi a ja nie pogodziła bym się z myślą że zabiłam syna.
Zaparkowaliśmy pod hotelem i w takiej samej ciszy udaliśmy się do naszego apartamentu
Usiadłam na kanapie razem z moim chłopakiem, spojrzałam w jego smutne oczy, on wiedział co zamierzam, nie był głupi, dobrze mnie znał
- Jestem silna, dam radę... przeżyję - powiedziałam, chodzi sama w to nie wierzyłam.Czułam że coś mnie w środku skręca, i moje serce krzyczy.
-Zostawisz nas, ale ja bez ciebie nie będę tym samym człowiekiem, razem z tobą umrze pewna część mnie, moje serce nie pokocha nikogo tak bardzo jak ciebie.
- Będziesz tą samom osobą, dasz radę bez mnie ! Dasz ! Musisz dla naszych dzieci, ktoś musi się poświęcić ! - Krzyczałam, zalewają się łzami, upadłam na ziemię, i na klęczkach przeszłam do Lou by spojrzeć w jego oczy.
- Kocham cię, zawsze będę, nawet gdy mnie tu już nie będzie... będę cię kochać.
Chłopak podciągną mnie do góry, usadzając na swoich kolanach jak małą dziewczynkę, przytulił mnie mocno, i kołysał.
- Ja Ciebie też Kochałem, kocham i będę kochać - wyszeptał do mojego ucha.
Hej
Zaskoczyłam was troszkę ?
Opowiadanie powoli dobiega do końca, myślę że jeszcze 3/4 rozdziały. :) Wiem wiem szału nie ma, ale starałam się jak najszybciej napisać, za błędy przepraszam ale na szybko bo mam w weekend naukę ;)
Proszę o komentarze, marzy mi się takie 20 ? xd Dacie radę sprawić że będę się uśmiechać ?
Jedno opowiadanie się kończy ale następne zaczyna, myślę że wam się spodoba !
Pozdrawiam i całuję Tośka
Przeczytałam i jakoś mi sie tak smutno zrobiło.. Kiedyś już to pisałam, ale powtórze: kiedy już myśle, że bardziej mnie nie zaskoczysz, zawsze dzieje sie coś o czym nawet bym nie pomyślała! Dasz rade zamknąć te wszystkie sprawy w 3/4 rozdziałach? ;o Pamiętaj że Harry ma jakiś romansik, a ja chce być bardziej wtajemniczona :D W każdym razie powodzenia w pisaniu no i nauce ;3 xx Dominika ;3
OdpowiedzUsuńSpokojnie z wszystkim się wyrobię ;)
UsuńDziękuję za te miłe słowa ;)
A co do Hazzy, to haa, chłopak jest szczęśliwy.;D
UsuńZdradzę że poznał taką wariatkę, hmm jak ja xd
Super ! : )
OdpowiedzUsuńjaram się tym rozdziałem *.* super jest, jak i całe opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńmiło się czyta :).
OdpowiedzUsuńsuper boskie wyrąbiste ;D kocham cię za to opowiadanie i czekam na nn xoxo
OdpowiedzUsuńczadowe ^^
OdpowiedzUsuńo boże jaki piękny rozdział *-* prawię się popłakałam .. ;') oby tak dalej . MASZ TALENT ♥
OdpowiedzUsuńTalent ?
UsuńNie nazwała bym tego tak, może lepiej Hobby, którym was zamęczam :)
Matko jaki cudowny .! Czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńKObieto! Zarąbisty! Ty to masz talent!
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam wszystkich na moje imaginy http://aajulia1dimaginy.blogspot.com
Zaskoczyłaś. I to jeszcze jak! Ale mam jakieś mieszane uczucia... niby wszystko dobrze, fajny rozdział, ale... ZNOWU (który to już raz? Setny?) doprowadziłaś mnie do łez i "stanu nieużywalności".
OdpowiedzUsuńJednak mimo tego bardzo spodobało mi się to, że Liam tak bardzo przejął się Dani... mam nadzieję, że się między nimi ułoży jak najlepiej.
Shopie i Lou... ee... no... jakby to tak zręcznie ująć... Zabiłaś mnie tym fragmentem ._. Jak to rak szpiku kostnego?! Przecież mogłaś im już odpuścić po tym wszystkim co działo się w poprzedniej części. ._.
3-4 rozdziały? Ja się pytam: Co tak krótko?! No dobra, może lepiej nie pisać na siłę, bo można przedobrzyć.
Mam jednak nadzieję, że będzie happy end :)
Tak więc, czekam na następny z wielkim utęsknieniem.
Joan ;*
Cieszę się że ci się podoba, dobrze wiesz że uwielbiam twoje komentarze. Z końcem opowiadania nadejdzie koniec mojej Joan, którą tak uwielbiam. Ale gdzieś w głębi mojego serduszka mam nadzieję że spodoba ci się nowe opowiadanie.
UsuńBędzie w nim jeszcze więcej emocji, myślę że będzie lepsze :) Pozdrawiam Tośka
Talent to ty masz :D
OdpowiedzUsuń